Policjanci zdążyli na czas
Śremscy kryminalni w samą porę znaleźli mężczyznę, który w lesie, w rejonie Dąbrowy, chciał popełnić samobójstwo. Wszystko wskazuje na to, że dzięki zaangażowaniu policjantów nie doszło do tragedii. Funkcjonariusze z Wydziału Kryminalnego, w zagajniku leśnym, między Ługami a Włościejewicami, odnaleźli też kobietę, której bliscy zgłosili zaginięcie obawiając się, że mieszkanka ksiąskiej gminy popełni samobójstwo.
25 stycznia br., o godz. 12.41, dyżurny śremskiej Policji został powiadomiony o tym, że mieszkanka Śremu jest przerażona, bowiem jej partner chce popełnić samobójstwo. Mężczyzna najpierw zamknął się w mieszkaniu, a następnie uciekł z niego i odjechał samochodem.
Sprawą natychmiast, wspólnie zajęli się kryminalni i policjanci prewencji. Wytypowano rejon, w którym mężczyzna może się znajdować i policyjne patrole ruszyły na poszukiwania. Policjanci z Wydziału Kryminalnego mł. asp. Jakub Haremza i mł. asp. Rafał Filipiak, którzy sprawdzali drogę leśną w rejonie Dąbrowy, odnaleźli zaginionego desperata. Mężczyzna miał różne obrażenia ciała, w tym szramy na szyi i posiadał linkę holowniczą. Funkcjonariusze udzielili mu pierwszej pomocy przedmedycznej. Trudno i ciężko było z mężczyną nawiązać kontakt, ale policjantom udało się podjąć rozmowę. Śremianin powiedział niewiele, niestety przyznał, że próbował popełnić samobójstwo przez powieszenie. Funkcjonariusze wezwali więc pogotowie i ostatecznie mężczyzna trafił do szpitala.
Wszystko wskazuje na to, że dzięki szybkiemu i profesjonalnemu działaniu policjantów nie doszło do tragedii.
24 stycznia br., o godz. 19.39, dyżurny śremskiej Policji został powiadomiony o tym, że mieszkanka ksiąskiej gminy zagroziła, iż się powiesi, poszła w kierunku lasu i nie wiadomo, gdzie jest.
Na poszukiwania ruszyły policyjne patrole, w tym funkcjonariusz z pieskiem, z sąsiedniej Komendy Policji. Poszukiwania prowadzono do późnych godzin, kontynuowano następnego dnia i rano, około godz. 09.00, policjanci z Wydziału Kryminalnego śremskiej Policji, podczas sprawdzania zagajników leśnych, między Ługami a Włościejewicami, odnaleźli zaginioną. Kobiecie na szczęście nic się nie stało i nic też nie wskazywało na to, aby chciała sobie zrobić krzywdę, co potwierdziła również przybyła na miejsce załoga pogotowia. Jednak gdyby nie reakcja policjantów, nie wiadomo kiedy znalezionoby kobietę i w jakim stanie zdrowotnym by się wówczas znajdowała.
/ Ewa Kasińska /