Czy to jest rzetelne informowanie czytelników i internautów?
Tak się zastanawiam czy materiał dotyczący interwencji podejmowanej przez śremską Policję, który ukazał się w czwartkowym wydaniu „Tygodnia Ziemi Śremskiej”, a także na stronie internetowej tej gazety i jest udostępniany na serwisie społecznościowym, to „rzetelne informowanie” obywateli?
Policja w całym kraju, dzięki współpracy ze środkami masowego przekazu, zwraca uwagę na aktualne zagrożenia, promuje właściwe, bezpieczne postawy i zachowania w różnych sytuacjach i okolicznościach. Wspólnie uczestniczymy w ważnych kampaniach odnoszących się do kwestii bezpieczeństwa. Można by rzec, że media to często nasz ważny sojusznik w ważnych sprawach i problemach. Tak też jest i u nas, lokalnie. Dzięki współpracy z lokalnymi mediami my także nagłaśniamy sprawy, które realizujemy. Zazwyczaj, głównie po to, aby ostrzec mieszkańców, zwrócić uwagę na różne aspekty bezpieczeństwa. Lokalne media sprawują też patronat nad naszymi profilaktycznymi inicjatywami, zwracając uwagę na to, co ważne w obszarze bezpieczeństwa. Poprzez współpracę z naszymi dziennikarzami staramy się też zwrócić uwagę mieszkańców naszego powiatu na ważne problemy, z którymi się stykamy, a które docelowo dotyczą szeroko pojętego bezpieczeństwa mieszkańców powiatu, ich zdrowia i życia oraz ochrony mienia. To ważne, że możemy liczyć na współpracę w obszarach, które są priorytetami naszej pracy. Sami staramy się, choćby poprzez naszą stronę internetową, również ostrzegać, zwracać uwagę na ważne kwestie dot. bezpieczeństwa, ale ta współpraca z mediami daje jednak możliwość szerszego odbioru. Oczywiście, kiedy pojawia się uzasadniona krytyka, to ona też jest dla nas cenna. Ale sformułowanie „uzasadniona” jest tu kluczowe. Materiał traktujący o naszej służbie, sposobie interwencji, realizowanej sprawie, który jest nierzetelny i stronniczy może być niebezpieczny. Ustawa Prawo prasowe stanowi „Prasa, zgodnie z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej, korzysta z wolności wypowiedzi i urzeczywistnia prawo obywateli do ich rzetelnego informowania, jawności życia publicznego oraz kontroli i krytyki społecznej”. Czytając liczne komentarze do tej ustawy, ich autorzy zwracają uwagę właśnie na to, że nierzetelna informacja może zaburzać spokój, ład, krzywdzić, często nie pomaga rozwiązywać problemów, wręcz je pogłębia. Informacja rzetelna, to nie tylko taka, która jest zgodna z faktami, ale musi też być pełna. Jak mówią znawcy tematu półprawdy nie są rzetelną informacją.
Dlatego też, kiedy w czwartkowym „Tygodniu Ziemi Śremskiej” przeczytałam tekst „Karetka jak taksówka. Zamawiający-policja”, to zaczęłam się zastanawiać, jak ten materiał ma się do ustawowych zapisów mówiących o tym, że prasa jest zobowiązana do prawdziwego przedstawiania omawianych zjawisk, rzetelnego informowania obywateli?
Ale po kolei. W poniedziałek, 25 kwietnia, policjanci Ogniwa Patrolowo-Interwencyjnego przeprowadzali trudną interwencję. Jej „trudność” głównie polegała na tym, że mundurowi trzy razy wzywali na pomoc pogotowie i ostatecznie sami musieli zająć się chorym człowiekiem. Następnego dnia szczegółowy materiał o tej interwencji ukazał się na naszej stronie internetowej. Chcemy, aby mieszkańcy powiatu o tej sprawie wiedzieli, liczyliśmy i cały czas liczymy na to, że medialne upublicznienie sprawy pomoże. Dlatego szkoda, że sprawę tak, a nie inaczej widzi i przedstawił autor wspomnianego materiału w czwartkowym „Tygodniu Ziemi Śremskiej”. O ile oczywiście zrozumiałe jest to, że autor tekstu zadaje pytania zarówno Policji, jak i przedstawicielom szpitala, tak już zupełnie niezrozumiałe jest to, że część która dotyczy naszych czynności i wypowiedzi w tej sprawie jest nierzetelna i niepełna. Dlaczego? Dlaczego autor podaje jakoby wzywanie przez nas pogotowia wynikało z tego, że bezdomny mężczyzna miał policjantom powiedzieć, że cierpi na chorobę zakaźną? Przecież tak nie było. Wyraźnie podaliśmy: „ Okazało się, że na trawniku leżał znany funkcjonariuszom bezdomny mężczyzna. Nie mógł on samodzielnie utrzymać równowagi i nie można z nim było nawiązać logicznej rozmowy. Podczas interwencji momentami był przytomny, a na kolejne minuty tracił przytomność. Mundurowi wyczuli od leżącego woń alkoholu. Ponadto funkcjonariusze posiadali wiedzę o tym, że u bezdomnego mężczyzny rozpoznano chorobę zakaźną. Obecny na miejscu śremianin zgłaszający interwencję poinformował policjantów, że leżący mężczyzna, przed przyjazdem funkcjonariuszy, najprawdopodobniej doznał ataku padaczki, upadł i stracił przytomność. Obok zgłaszającego informację tę potwierdzili jeszcze dwaj inni świadkowie zdarzenia.” Zamiast tego autor podaje czytelnikom: „Zdaniem policji, leżący i przytomny mężczyzna miał im powiedzieć, że cierpi na chorobę zakaźną, konkretnie na gruźlicę.” Wszystkich zapewniamy, że tego wieczoru żadnych konkretów ani informacji mniej konkretnych od chorego mężczyzny nie usłyszeliśmy, biorąc pod uwagę jego stan nie mogliśmy usłyszeć. A gdzie informacja o tym, że ludzie zgłaszali nam, iż widzieli jak leżący najprawdopodobniej doznał ataku padaczki, upadł i stracił przytomność oraz gdzie kolejne powody, dla których po raz pierwszy wezwaliśmy na pomoc pogotowie? Dalej, dlaczego autor tekstu cytuje tylko jedną wypowiedź z serwisu społecznościowego i właśnie tą, podważającą celowość wzywania karetki? Przecież obok tej wypowiedzi na portalu jest jeszcze inna, mężczyzny, który mówi o swoich, „niemiłych” doświadczeniach ze wzywaniem karetki. Dlaczego autor materiału pisze: ”Dlaczego zatem policja wzywała ponownie karetkę? Czy policjanci mieli większe doświadczenie medyczne od lekarza pogotowia? Wątpliwe, ale dla pewności zapytaliśmy o to nadkom. Ewę Kasińską oficer prasową śremskiej Komendy. Usłyszeliśmy od rzeczniczki, że stan mężczyzny pogarszał się, stąd podjęto decyzję o ponownym powiadomieniu pogotowia…” Nieprawda. Nie powiedziałam, ze jego stan się pogarszał. Powiedziałam i jest to od wtorku opublikowane na naszej stronie internetowej, że „lekarz odjechał, a stan bezdomnego nie poprawiał się.” Biorąc pod uwagę fakt, że szczegółowo upubliczniliśmy informacje o przeprowadzanej interwencji, aż się nie chce wierzyć, że ktoś aż tak je zmanipulował w części, która dotyczyła ponoć tego, co mieliśmy podać do publicznej wiadomości, co zrobiliśmy i dlaczego zrobiliśmy. Dlaczego autor tekstu wyraźnie staje po stronie lekarza, a policjantów poucza, co mogli zrobić?
Reasumując, w kontekście tego tekstu prasowego zastanawiam się czy mamy tu do czynienia z „rzetelnym informowaniem”, o którym mówi Ustawa Prawo prasowe?
nadkom. Ewa Kasińska
Patrz także: http://www.srem.policja.gov.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=2571&Itemid=4